Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Navi z miasteczka Przemyśl. Mam przejechane 14846.09 kilometrów w tym 627.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Navi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Trzy Pogórza 2012

Dystans całkowity:375.15 km (w terenie 13.00 km; 3.47%)
Czas w ruchu:16:52
Średnia prędkość:22.24 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:93.79 km i 4h 13m
Więcej statystyk
  • DST 103.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 22.15km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Ciężkowickie, Jasielskie i Strzyżowskie - Dzień czwarty

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 2

Rano budzi nas świadomość, że to już niestety ostatni dzień wyprawy. Akurat w tym roku tak się złożyło. O 7 wyruszamy z Krosna, aby mieć więcej czasu na zwiedzanie rezerwatu Prządki. Wczoraj dowiedzieliśmy się od mieszkańców, że zapowiadają duże upały. Faktycznie - już o 7 jest bardzo gorąco.

Do rezerwatu prowadzi piękna droga, częściowo w lesie. Świetnie mi się tu jechało, uwielbiam takie trasy.

Serpentynki nad Krosnem © Navi


Serpentynki nad Krosnem v2 © Navi


Serpentynki nad Krosnem v1 © Navi


Po lewej jest już rezerwat Prządki © Navi


Docieramy do rezerwatu, zostawiamy rowery na parkingu pod okiem mojego taty (był tu już kilkukrotnie) i ruszamy szlakiem.

Rezerwat przyrody Prządki © Navi


Rezerwat przyrody Prządki v2 © Navi


Skały są naprawdę wysokie, właściwie to nie wiedziałem, jak mam je objąć aparatem, bo tuż za mną były już kolejne i nie starczało miejsca.

Jedna ze skał w rezerwacie przyrody Prządki © Navi


Idąc szlakiem w rezerwacie przyrody Prządki... © Navi


Dalej jedziemy do Odrzykonia, gdzie swój zamek miał kiedyś Aleksander Fredro.

Widok na zamek Odrzykoń © Navi


Jesteśmy tam o 8:50, a bramy do zamku otwierają dopiero o 9:30. Szybka fotka z dołu i ruszamy do kolejnego punktu naszej wyprawy.

Zamek Odrzykoń © Navi


Upał daje się już we znaki, jest 36 stopni. Jednak podczas jazdy wieje wiatr - głównie czołowy lub boczny - ale przy nim jedzie się o wiele lepiej. Wkrótce docieramy do Stępiny, gdzie znajduje się bunkier kolejowy o długości 382 metrów.

Bunkier kolejowy w Stępinie © Navi


Zarządca pozwala przejechać się w nim rowerami.

W bunkrze kolejowym w Stępinie © Navi


Jadąc w bunkrze ma się świadomość, że nigdy się on nie kończy. Po bokach są jakieś tajemnicze przejścia, a podobno obok bunkru mieszczą się jeszcze bogato urządzone kwatery Hitlera, których jeszcze nie odkryto. Na razie pozostają legendą.

Kolejny postój to Strzyżów, gdzie uzupełniamy zapasy.

Rynek w Strzyżowie © Navi


Następnie odwiedzamy jeszcze tunel schronowy w Strzyżowie. Jest wkomponowany w górę, zastajemy go jednak zamkniętego na cztery spusty.

Tunel schronowy w Strzyżowie © Navi


To już przedostatni punkt naszej wyprawy. Główną drogą dojeżdżamy do Boguchwały, gdzie mieści się dwór Lubomirskich. Przejeżdżamy tylko obok niego i kierujemy się do Rzeszowa na pociąg. Rynkiem udajemy się na dworzec. Okazuje się, że przyjechaliśmy akurat 20 minut przed odjazdem. Wsiadamy do przedziału dla pasażerów z większym bagażem ręcznym, gdzie oczywiście jest już cała zgraja meneli popijających Tatrę. Wciskamy jakimś cudem rowery i wyjeżdżamy do domu. Do zobaczenia za rok!

Wyprawa udała się w 100%. Dotarliśmy cali i szczęśliwi do Przemyśla, gdzie czekał na nas już korpus powitalny. Nie mieliśmy ani jednej awarii rowerów, jechało się po prostu fantastycznie, a widoki zapierały dech w piersiach. Szkoda tylko, że trwało to tak krótko, lecz za rok na pewno nadrobimy zaległości, a może i we wrześniu uda się jeszcze wyskoczyć na kilka dni. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za poświęcenie kilku(nastu) minut na przeczytanie tej skromnej relacji :)

  • DST 97.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 04:19
  • VAVG 22.61km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Ciężkowickie, Jasielskie i Strzyżowskie - Dzień trzeci

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 2

Rano wstajemy tak, jak wczoraj - o 6:30. Zbieramy się i o 8 wyruszamy z Biecza. Kierujemy się na Binarową, gdzie po drodze znajduje się zabytkowy kościółek. Mieliśmy go odwiedzić poprzedniego dnia, ale nie starczyło już czasu.

Krótka narada... © Navi


W Binarowej krótka narada i decyzja - jedziemy już prosto do Karpackiej Troi. Przebijamy się przez główną drogę i skręcamy w lewo według drogowskazu na Trzcinicę. Trochę błądzimy i wyjeżdżamy znów na tą samą ruchliwą trasę. Okazuje się jednak, że dalej jest kolejna wskazówka, która mówi, gdzie faktycznie trzeba skręcić.

Droga do Karpackiej Troi © Navi


Karpacka Troja naprawdę robi wrażenie. Najpierw zapinamy rowery o siatkę i idziemy do kasy. Wchodzimy do muzeum, gdzie oglądamy ciekawe ekspozycje, które uporządkowane są według epok.

Karpacka Troja - muzeum © Navi


Karpacka Troja - muzeum © Navi


Karpacka Troja - scena walki © Navi


Następnie chcemy udać się do sali, gdzie wyświetlany jest film o tym miejscu. Niestety pracownicy jeszcze naprawiają sprzęt i trzeba chwilę poczekać. Korzystając z tej okazji wychodzimy na zewnątrz i idziemy do wioski, gdzie w chatkach przebywają ludzie przebrani w stroje z tamtych czasów, prowadzą normalne życie oraz przechadzają się po całym grodzie.

Karpacka Troja - zabudowania © Navi


Karpacka Troja © Navi


Karpacka Troja © Navi


W sumie przebywamy tu ponad dwie godziny, a film dodatkowo nas rozleniwia. Po zwalczeniu senności wyruszamy do Folusza, gdzie czeka na nas Diabli Kamień.

Pagórki przed Foluszem © Navi


Przed Foluszem © Navi


Znów musimy zapytać się o drogę, ponieważ same mapy już nie wystarczają. Do Folusza trasa prowadzi przez ładne tereny, a sama wioska bardzo przypadła mi do gustu. Wjeżdżamy jeszcze kawałek rowerami na szlak, zostawiamy rowery i dalej idziemy już piechotą.

W drodze na Diabli Kamień © Navi


Diabli Kamień © Navi


Na Diablim Kamieniu © Navi


Na Diablim Kamieniu spotykamy Pana, który opowiada nam co nieco o tych terenach oraz o tym, jak kiedyś jeździł na rowerze. Po zejściu do rowerów zaczepia nas rowerzysta, który z kolei mówi nam o wszystkich ścieżkach, które prowadzą z tego szlaku do różnych miejscowości. Jedną z nich można dojechać do Bartnego. Na początku trochę nas to podkusiło, ale wybiliśmy sobie ten pomysł z głowy.

Zjeżdżamy z powrotem do Folusza i przez Nowy Żmigród, gdzie jemy obiad, docieramy do Krosna na nocleg. Aa, oczywiście po drodze wstępujemy jeszcze do dworku Marii Konopnickiej w Żarnowcu.

Dworek Marii Konopnickiej © Navi


W Krośnie robimy zakupy w Biedronce, chwilę pałętamy się po mieście i wracamy do schroniska. Co ciekawe, okazuje się, że mój 10 -letni licznik (jeszcze nie było tych wszystkich kodów, trzeba było samemu mierzyć obwód) sporo zaniża kilometraż, ale już nie będę bawił się w jego przestawianie.

  • DST 102.55km
  • Czas 04:28
  • VAVG 22.96km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Ciężkowickie, Jasielskie i Strzyżowskie - Dzień drugi

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 1

Ciężkowice - Bobowa - Stróże - Szalowa - Gorlice - Sękowa - Bartne - Siary - Sękowa - Biecz

O poranku budzą nas promienie słoneczne, które zachęcają do jazdy. Po poprzednim, pochmurnym dniu kolejne godziny zapowiadają się obiecująco.

Na zegarze wybija godzina 8:00, kiedy wyjeżdżamy z Ciężkowic. Kierujemy się do Bobowej.

Droga z Ciężkowic © Navi


Przerwa przy szlabanie © Navi


Po kilkunastu kilometrach docieramy także do Jeżowa, gdzie odwiedzamy dwór obronny.

Dwór obronny w Jeżowie © Navi


Po zrobieniu tego zdjęcia zostajemy obszczekani przez psy, które najwidoczniej nie jadły jeszcze śniadania. Szybko zmykamy do Skansenu Pszczelarskiego Sądecki Bartnik.

Skansen Pszczelarstwa Sądecki Bartnik - ule © Navi


Zjadamy tam kolejny posiłek, oglądając przy tym kilkanaście bardzo ładnych uli. W skansenie jest również zwierzyniec oraz kilka chatek. Wracamy na trasę prowadzącą do Gorlic.

Góra, dół - powoli kierujemy się na drogę do Gorlic © Navi


W kierunku Gorlic © Navi


Widoki po drodze © Navi


To właśnie te chwile na które najbardziej czekałem. Szkoda, że tak mało przejechaliśmy się po tych terenach. Mam nadzieję, że za rok uda się jeszcze odwiedzić tę okolicę, ponieważ zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Po drodze robię trochę zdjęć dróg, które pokonaliśmy...

Jedziemy do Gorlic © Navi


...oraz zachwycam się pięknem przyrody...

Widoki do drodze... © Navi


Widoków ciąg dalszy... © Navi


Po kilku kilometrach od ostatniego zdjęcia docieramy do Gorlic © Navi


Ratusz w Gorlicach © Navi


Na rynku w Gorlicach zjadam pyszne drożdżówki, które kupiłem w Ciężkowicach. Zawierały w sobie kawałki owoców, były naprawdę przepyszne :) Chwilę błądzimy po mieście, ale w końcu udaje się nam wyjechać na drogę do Sękowej. W Siarach zauważamy drogowskaz do jakiegoś dworku. Postanawiamy go odwiedzić skoro jesteśmy tuż obok.

Pałac w Siarach © Navi


Pałac w Siarach v2 © Navi


Wkrótce dojeżdżamy również do Sękowej, gdzie znów przebywamy trochę czasu.

Kościół św. Filipa i św. Jakuba w Sękowej © Navi


Kolejny kościół niedaleko Sękowej - niestety zapomniałem gdzie się znajduje :] © Navi


Odbijamy z głównej drogi i jedziemy do miejscowości Bartne.

Niedługo skręcamy do Bartnego © Navi


Podjazd do Bartnego © Navi


Droga w Bartnem © Navi


Wjeżdżamy na prawie sam szczyt góry i zjeżdżamy z powrotem. To był najładniejszy i najbardziej malowniczy odcinek dzisiejszej trasy. Zatrzymujemy się tam przy jednym z kościołów i w sklepie.

Droga powrotna z miejscowości Bartne © Navi


Dojeżdżamy do Biecza © Navi


Dalej jedziemy już do Biecza na nocleg. Przy okazji idziemy na obiad do pizzeri (wszystko inne było pozamykane albo zarezerwowane). O 18 wstępujemy do kościoła na mszę, a potem jeszcze trochę wyjeżdżamy za miasto już bez sakw.

  • DST 72.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 20.97km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Ciężkowickie, Jasielskie i Strzyżowskie - Dzień pierwszy

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

W tym roku udało się zorganizować krótki wyjazd na trzy, piękne pogórza. Oczywiście trasa nie prowadziła tylko przez nie. Nie będę zamieszczać tutaj zdjęć wszystkich zwiedzonych miejsc, bo szczerze mówiąc niektóre były mało ciekawe.

Budzimy się o 4 i zbieramy się na pociąg, który planowo ma odjechać ze stacji Dworzec Główny o 5:26 do Rzeszowa. Rano jest ciemno i potwornie zimno. Robię rundkę honorową przez puste miasto i ruszam razem z tatą i jeszcze dwoma uczestnikami na peron.

Podczas drogi pociąg stoi przez około 20 minut w szczerym polu. Nie wiadomo, co się właściwie dzieje, bo gdy już mamy ruszać, to zaraz stajemy. W końcu przypominamy sobie, że musimy puścić pociąg TLK jadący do Rzeszowa. Po prawie dwóch godzinach jazdy wysiadamy w Rzeszowie na peronie drugim z którego zaraz ma odjechać pociąg do Tarnowa. Na miejscu jesteśmy około 9:30. Wjeżdżamy na rynek i chwilę jeździmy po mieście.

Stara synagoga w Tarnowie © Navi


Ratusz w Tarnowie © Navi


Po 11 ruszamy w drogę. Przebijamy się przez zakorkowany Tarnów. Ulicami idzie kilkanaście pielgrzymek. Nam udaje się przejechać częściowo chodnikami i ścieżkami rowerowymi. Dojeżdżamy do Wierzchosławic, gdzie mieści się dom Wincentego Witosa.

Dom Wincentego Witosa w Wierzchosławicach © Navi


W muzeum znajduje się wiele ciekawych eksponatów. Najbardziej zainteresowały mnie zdjęcia.

Zdjęcia w Muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach © Navi


Po drodze mijamy wiele kościołów o ciekawej architekturze. Kolejny cel to Dworek Ignacego Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

Dworek Ignacego Paderewskiego w Kąśnej Dolnej © Navi


Rozległy park przy dworku Ignacego Paderewskiego w Kąśnej Dolnej © Navi


Jedziemy do Ciężkowic, gdzie mamy zarezerwowany nocleg. Rozpakowujemy się, robimy zakupy i ruszamy już bez rowerów do Rezerwatu Skamieniałe Miasto. Niestety nie udało się obejść wszystkich skał.

Wszystkie skałki na jednym zdjęciu © Navi


Rezerwat "Skamieniałe Miasto" w Ciężkowicach - jedna ze skał © Navi


Rezerwat Skamieniałe Miasto © Navi