Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Navi z miasteczka Przemyśl. Mam przejechane 14846.09 kilometrów w tym 627.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Navi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1595.02 km (w terenie 76.00 km; 4.76%)
Czas w ruchu:41:47
Średnia prędkość:24.42 km/h
Maksymalna prędkość:69.10 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:55.00 km i 2h 59m
Więcej statystyk

Trzynastego w piątek?

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 2

Po wielu dniach (miesiącach?) oczekiwań w końcu wybrałem się na trasę maratonu. Za każdym razem coś przeszkadzało (ostatnio moja choroba przez którą przez dzień nie mogłem się podnieść z łóżka). Dzisiaj o 9 ruszyłem spod niedźwiadka razem z Anią i Mateuszem, który zna tę trasę. Szybko dojechaliśmy do drogi stu zakrętów, której nie odwiedzałem kilka, dobrych lat (czas odnowić znajomość). Pamiętam, jak jeszcze jako mały chłopiec jechałem tam pod górę i był to wyczyn na miarę mistrza świata :)

Dojeżdżamy do drogi Prałkowce - Zalesie i skręcamy ponownie na drogę gruntową. Podczas podjazdu Mateuszowi urywa się łańcuch. Udaje się go jednak naprawić za pomocą młotka i kamienia. Jedziemy kilka kilometrów, gdy nagle spotyka Mateusza kolejna awaria - urwany hak przerzutki. Widocznie zerwany łańcuch uszkodził go, a tego nie zauważyliśmy... Mateusz decyduje się na powrót do domu "z buta", a nam opisuje, jak przebiega dalsza trasa. Kawałek nią przejeżdżamy, ale ostatecznie postanawiamy zjechać do Dybawki (w końcu to z górki ;)). Dalsza trasa to już ruchliwy odcinek drogi Krasiczyn - Przemyśl.

Kategoria (0; 50>


Do miasta

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Do Urzędu Miejskiego.
Kategoria (0; 50>


  • DST 33.60km
  • Czas 01:14
  • VAVG 27.24km/h
  • Sprzęt Matthew (Trek 1200)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gorączkowo

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

#lat=49.756259619143&lng=22.778695000001&zoom=12&maptype=ts_terrain

Od samego początku jechało mi się tragicznie. Kręciłem korbą, a jakbym stał w miejscu. Przyszedłem do domu i dostałem 39 stopni gorączki :/
Kategoria (0; 50>


Wyszatyce

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 0

Po dwóch dniach weselnego ucztowania krótka przejażdżka z Anią do Wyszatyc.
Kategoria (0; 50>


Po lesie

Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj ostatnia jazda przed 2-dniową przerwą. Najpierw do biblioteki a potem trasa Grochowce - Zniesienie.

Na Zniesienie © Navi
Kategoria (0; 50>


Zdążyć przed burzą...

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 3

Zaczęło się idealnie - ciepło i słonecznie, choć bardzo duszno. Do Rożubowic jechało się bardzo dobrze. Tam skręciliśmy w drogę gruntową. Przejechałem ją raz podczas rajdu PTTK, jednak nie pamiętam, gdzie prowadzi. Postanowiliśmy to sprawdzić, lecz przegoniła nas wielka chmura burzowa, której towarzyszyły pioruny.

Dokąd prowadzi ta droga? :) © Navi


No to wracamy :) © Navi


Zrobiliśmy zakupy w Lidlu i nagle lunęła ściana deszczu. Padało dobre 15 minut, a ulice zamieniły się w rwące rzeki.
Kategoria (0; 50>


  • DST 68.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 24.14km/h
  • VMAX 56.70km/h
  • Sprzęt Matthew (Trek 1200)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolina Czterech Stawów po raz drugi...

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

#lat=49.845954038682&lng=22.627715&zoom=12&maptype=ts_terrain

Korzystając z urlopu mojego taty, wyruszamy z samego rana do Doliny Czterech Stawów. Akurat właścicielka przebywa w pobliżu i wpuszcza nas do środka. Chwilę oglądamy ośrodek i wracamy do domu.

Dolina Czterech Stawów © Navi


Dolina Czterech Stawów v2 © Navi


Końcówka podjazdu w Skopowie © Navi
Kategoria (50; 100>


  • DST 57.70km
  • Teren 6.00km
  • VMAX 65.00km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krasice

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 1

#lat=49.776610005305&lng=22.677905&zoom=12&maptype=ts_terrain

Pierwsze 6,5 km zrobione rano do fryzjera. Reszta to popołudniowa wycieczka z Anią. Wjeżdżała dzisiaj po raz pierwszy pod Górę Korytnicką oraz pod Zalesie - co więcej - bez zatrzymywania i dobrym tempem, brawo! :)

Droga do Krasic © Navi
Kategoria (50; 100>


  • DST 63.60km
  • Czas 02:32
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Sprzęt Matthew (Trek 1200)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót na szosę

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 1

#lat=49.724629210783&lng=22.761264999999&zoom=11&maptype=ts_terrain

O 11 wybrałem się na Kalwarię Pacławską. Niby to tylko 4 dni przerwy, ale czułem, jakbym trzymał malutkie dziecko :D Przez pierwsze 400 metrów tył roweru fikał na wszystkie strony. Rano trochę deszczu wlało i przez to droga pod Kalwarię (jedzie się cały czas w lesie) była bardzo śliska. Na tyle, że koła ślizgały się na asfalcie. Podczas zjazdu miałem już zsiąść z roweru, ponieważ bałem się o upadek, ale hamulce sprawdziły się bardzo dobrze. Na bikemap nie ma zaznaczonej drogi przez Młodowice Osiedle, dlatego poprowadziłem ją na oko.
Kategoria (50; 100>


  • DST 103.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 22.15km/h
  • Sprzęt Author Stratos SXII
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Ciężkowickie, Jasielskie i Strzyżowskie - Dzień czwarty

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 2

Rano budzi nas świadomość, że to już niestety ostatni dzień wyprawy. Akurat w tym roku tak się złożyło. O 7 wyruszamy z Krosna, aby mieć więcej czasu na zwiedzanie rezerwatu Prządki. Wczoraj dowiedzieliśmy się od mieszkańców, że zapowiadają duże upały. Faktycznie - już o 7 jest bardzo gorąco.

Do rezerwatu prowadzi piękna droga, częściowo w lesie. Świetnie mi się tu jechało, uwielbiam takie trasy.

Serpentynki nad Krosnem © Navi


Serpentynki nad Krosnem v2 © Navi


Serpentynki nad Krosnem v1 © Navi


Po lewej jest już rezerwat Prządki © Navi


Docieramy do rezerwatu, zostawiamy rowery na parkingu pod okiem mojego taty (był tu już kilkukrotnie) i ruszamy szlakiem.

Rezerwat przyrody Prządki © Navi


Rezerwat przyrody Prządki v2 © Navi


Skały są naprawdę wysokie, właściwie to nie wiedziałem, jak mam je objąć aparatem, bo tuż za mną były już kolejne i nie starczało miejsca.

Jedna ze skał w rezerwacie przyrody Prządki © Navi


Idąc szlakiem w rezerwacie przyrody Prządki... © Navi


Dalej jedziemy do Odrzykonia, gdzie swój zamek miał kiedyś Aleksander Fredro.

Widok na zamek Odrzykoń © Navi


Jesteśmy tam o 8:50, a bramy do zamku otwierają dopiero o 9:30. Szybka fotka z dołu i ruszamy do kolejnego punktu naszej wyprawy.

Zamek Odrzykoń © Navi


Upał daje się już we znaki, jest 36 stopni. Jednak podczas jazdy wieje wiatr - głównie czołowy lub boczny - ale przy nim jedzie się o wiele lepiej. Wkrótce docieramy do Stępiny, gdzie znajduje się bunkier kolejowy o długości 382 metrów.

Bunkier kolejowy w Stępinie © Navi


Zarządca pozwala przejechać się w nim rowerami.

W bunkrze kolejowym w Stępinie © Navi


Jadąc w bunkrze ma się świadomość, że nigdy się on nie kończy. Po bokach są jakieś tajemnicze przejścia, a podobno obok bunkru mieszczą się jeszcze bogato urządzone kwatery Hitlera, których jeszcze nie odkryto. Na razie pozostają legendą.

Kolejny postój to Strzyżów, gdzie uzupełniamy zapasy.

Rynek w Strzyżowie © Navi


Następnie odwiedzamy jeszcze tunel schronowy w Strzyżowie. Jest wkomponowany w górę, zastajemy go jednak zamkniętego na cztery spusty.

Tunel schronowy w Strzyżowie © Navi


To już przedostatni punkt naszej wyprawy. Główną drogą dojeżdżamy do Boguchwały, gdzie mieści się dwór Lubomirskich. Przejeżdżamy tylko obok niego i kierujemy się do Rzeszowa na pociąg. Rynkiem udajemy się na dworzec. Okazuje się, że przyjechaliśmy akurat 20 minut przed odjazdem. Wsiadamy do przedziału dla pasażerów z większym bagażem ręcznym, gdzie oczywiście jest już cała zgraja meneli popijających Tatrę. Wciskamy jakimś cudem rowery i wyjeżdżamy do domu. Do zobaczenia za rok!

Wyprawa udała się w 100%. Dotarliśmy cali i szczęśliwi do Przemyśla, gdzie czekał na nas już korpus powitalny. Nie mieliśmy ani jednej awarii rowerów, jechało się po prostu fantastycznie, a widoki zapierały dech w piersiach. Szkoda tylko, że trwało to tak krótko, lecz za rok na pewno nadrobimy zaległości, a może i we wrześniu uda się jeszcze wyskoczyć na kilka dni. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za poświęcenie kilku(nastu) minut na przeczytanie tej skromnej relacji :)