Info

Więcej o mnie.



Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec5 - 0
- 2013, Maj11 - 4
- 2013, Kwiecień3 - 1
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Luty2 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień19 - 16
- 2012, Sierpień29 - 17
- 2012, Lipiec30 - 31
- 2012, Czerwiec23 - 28
- 2012, Maj18 - 47
- 2012, Kwiecień8 - 0
- 2012, Marzec4 - 0
- 2012, Styczeń1 - 1
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień10 - 0
- 2011, Sierpień25 - 4
- 2011, Lipiec26 - 6
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień6 - 0
- DST 85.92km
- Teren 30.00km
- Czas 04:05
- VAVG 21.04km/h
- Sprzęt Author Stratos SXII
- Aktywność Jazda na rowerze
Cisowa
Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 3
Dzisiaj z tatą postanowiliśmy sprawdzić drogę, którą nigdy nie jechaliśmy.Wyjazd o 7:15, szybki przejazd do Sierakośc i niedługo potem jesteśmy już na podjeździe do Arłamowa. Jednak przed jego końcową, najtrudniejszą częścią skręcamy w prawo i kierujemy się na kamienistą drogę, która prowadzi do Łodzinki. Trafiamy tam na 1,5-kilometrowy 17 procentowy podjazd. Opony ślizgają nam się po kamieniach, ale docieramy na szczyt.

Droga do Łodzinki© Navi

Droga do Łodzinki v2© Navi
Co najdziwniejsze w środku lasu zastajemy asfalt, który jednak po kilometrze się kończy.

Asfalt w środku lasu© Navi
Po przekroczeniu Wiaru jesteśmy już na odcinku drogi Łodzinka - Posada Rybotycka.

Kąpiel w 32 stopniach upału :)© Navi
Po drodze zahaczamy jeszcze o ośrodek w Trójcy. Jemy kanapki, wracamy na główną drogę i dalej ruszamy w trasę. Po dwóch kilometrach znów odbijamy w boczną drogę, która wita nas pięknym podjazdem. Przed nim biorę aparat i wjeżdżam cykając fotki, aby jak najlepiej oddać jego nachylenie. Jednak to prawda, że każdą górkę trzeba po prostu poczuć :)

Podjazd na drodze do Cisowej© Navi
Cała górka ciągnie się jeszcze przez chwilę, ale potem mamy 3-kilometrowy zjazd. Niestety jest tyle dużych kamieni, że nie było szans jechać tam więcej niż 20 km/h. Przy każdym najechaniu na kamień rower od razu chciał się położyć.
Po drodze mijamy jeszcze Arboretum w Cisowej, które należy do tego w Bolestraszycach. Wyjeżdżamy na drodze głównej Przemyśl - Bircza, na podjeździe pod Górę Olszańską. Kierujemy się na Olszany. Tam zatrzymujemy się i uzupełniamy bidony. Dosiada się do nas dystrybutor lodów Koral. Wyjaśnia nam, jakie mają przychody itp. :D Powrót przez Krasiczyn, Korytniki i Wapowce.
Niewiele zabrakło w tym miesiącu do 1500 km. Miałem jeszcze dzisiaj wieczorem pojechać, ale miałem dużo roboty i już nie miałem na nic siły oraz czasu. Jestem jednak z siebie zadowolony, bo w tym miesiącu jechałem na rower nawet wtedy, gdy padał deszcz, czego nie robiłem nigdy przedtem. Mam nadzieję, że pomimo tak zabieganego lipca uda mi się osiągnąć 1,5kkm.
Kategoria (50; 100>
Komentarze
mrozin | 10:02 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj
Uwielbiam tamte okolice. Polecam szutrowy odcinek z Łodzinki przez Rezerwat Krępak, okolice Panieńskiego Czuba i zjazd do Brzuski. Ostatni raz kręciłem się tam w marcu ;)
bryla33 | 12:08 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Bardzo fajna trasa. Upał pewnie dał się mocno we znaki ;)
Komentuj